Można rzec, że to już moja i żony tradycja :) trzeci rok z rzędu na długi weekend z Bożym Ciałem jedziemy na Goplanicę.
Poprzednio byliśmy na cyplu letnim. Tym razem chciałem zmiany i wziąłem miejsce tzw. za wyspą. Jest to najpłytsza część zbiornika i ryba wchodzi tam przy słonecznej pogodzie. Dlatego kilka dni przed wyjazdem bacznie obserwowałem pogodę, która się niestety psuła :( 2 dni przed przyjazdem chciałem zmienić stanowisko ale za późno bo wszystko ponoć było zajęte. Jak to na Goplanicy bywa, zła organizacja systemu rezerwacji i okazało się że na cypel letni nikt nie przyjechał no ale byliśmy już rozbici więc nie chciało się całego majdanu przewozić.
Ku mojemu zdziwieniu udało się zrobić 5 brań i tylko albo i aż 2 ryby wyjąć. Dlaczego taka słaba skuteczność ? 3 brania miałem na wprost z zatoczki gdzie jest dużo drzew w wodzie. Nawet nie wiedziałem że aż tyle dopóki nie wziąłem sztycy i nie obstukałem dna. Na ostatnią nockę odpuściłem łowienie tam bo dosłownie był tam podwodny las powalonych drzew i gałęzi.
Niestety pierwszy raz w życiu "złapałem" również kleszcza :( żona podobnie. Na szczęście udało mi się je wyjąć całe ale w tygodniu idziemy zrobić badanie na boreliozę. Jednak to prawda że w tym roku jest istna plaga tego cholerstwa. Nigdy w życiu żaden mi się nie uczepił.
Za rok Boże Ciało wypada trochę pechowo bo 31 maja, a w tym okresie jest sajgon w pracy i nie dostaję urlopu. Dlatego będziemy przenosić nasz tradycyjny wyjazd na inny termin. Jest wielce prawdopodobne że będzie to nawet sierpień. Prawdopodobnie zmienimy również łowisko.
Kiedy teraz zasiadka ? szczerze nie wiem. Nie mam konkretnych planów. W lipcu chciałbym pojechać gdzieś za sumem. Czas pokaże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz