sobota, 27 maja 2017

Wiosenna zasiadka w jesienno-zimowym stylu.

Jak pech to pech. Nie dość, że mam mało czasu na ryby i wszelkie zasiadki muszę planować z większym wyprzedzeniem to jak już nadejdzie ten czas zasiadki to pogoda się pierdzieli na maksa !!

Tak było teraz podczas majowego wyjazdu na Tuszynek. Z Marcinem wyruszyliśmy z Warszawy po 4ej nad ranem. Temperatura była bajeczna bo aż +14 stopni. Ale był to falstart pogody. Potem z godziny na godzinę było co raz gorzej. Udało nam się złowić po jednym karpiu. Reszta na krótkim filmie jaki udało mi się zmontować.