niedziela, 27 września 2015

Misja "Jesień, czyli ratujemy sezon" - cz.2 Krzyczki

W sierpniu nie wypalił mi wyjazd na Krzyczki. Przełożyłem moją sierpniową rezerwację zatoki na ostatni weekend września na stanowisko nr 8. Jest to jedno z najczęściej obleganych stanowisk bo rybka często trzyma się tych okolic. Miałem tylko jedną jedyną obawę co do łowienia na środkowym stanowisku w weekend. W przypadku gdy na innych stanowiskach będą inni karpiarze to przy braniu będzie sporo splątanych zestawów, no i tak też było ale daliśmy radę.

Po ogarnięciu paru spraw na mieście ruszyłem w  stronę Krzyczek. Na  miejsce zajechałem ok 16ej. Szybkie rozłożenie namiotu i całej reszty i mogłem posondować miejsce łowienia. Ostatni zestaw zarzuciłem jak już się ściemniało.


wtorek, 22 września 2015

II Puchar Człuchowskiego Klubu Karpiowego – j.Wandzińskie 2015


Rok temu z Marcinem (kompan większości moich zasiadek i vice versa) startowaliśmy w dwóch różnych edycjach zawodów karpiowych. W tym roku czas pozwolił nam na jeden start. Zdecydowaliśmy się na 6 Puchar sklep-karpiowy.pl. W tak zwanym międzyczasie stwierdziliśmy, że może warto wyskoczyć na jakieś mniejsze zawody nie wymagające poświęcania im aż tak dużo wolnego czasu. Odezwaliśmy się do naszych kolegów po kiju (Przemka i Bartka – człowieka wielu ksyw :) „Karpiu”, Neymar” itp. itd. ) czy przypadkiem nie wkręciliby nas na zawody do CKK. Szybka odpowiedź z ich strony – NO PROBLEM ! ;)

wtorek, 8 września 2015

Misja "Jesień, czyli ratujemy sezon" - cz. 1 Nowodwór

W koooońcu po długim czasie wybrałem się na karpie !

Lepszy rydz niż nic, dlatego nie mając zbyt dużo czasu wybrałem podwarszawską komercję. Żeby nie było zbyt kolorowo oczywiście moja rezerwacja była fikcją. Na szczęście były dwa inne stanowiska wolne i tam usiedliśmy z Marcinem.

Mimo wszystko byłem zły, ze nie mogliśmy usiąść tam gdzie mieliśmy bo rybka tam siedziała i inni obłowili się ładnie :/

No ale nic to. Zajechałem w sobotę ok 7ej i siedziałem do niedzieli do ok godziny 14ej. Marcin w sobotni wieczór złowił karpika ok 6-7kg. Ja brania doczekałem się w niedzielę po 13ej. Wszystko już mieliśmy spakowane, siedzieliśmy i gadaliśmy i nagle pojechało :P



Byliśmy pewni, że będzie sztuka 15+ bo walczył na prawdę mocno ! Nie ważyliśmy go ale tych 15+ nie miał. Duży ogon to było to co zapewne dawało mu siłę i nas zmyliło co do wagi ;)

Teraz 2 tygodnie przerwy i jedziemy z Marcinem na II Puchar Człuchowskiego Klubu Karpiowego ;)