W koooońcu po długim czasie wybrałem się na karpie !
Lepszy rydz niż nic, dlatego nie mając zbyt dużo czasu wybrałem podwarszawską komercję. Żeby nie było zbyt kolorowo oczywiście moja rezerwacja była fikcją. Na szczęście były dwa inne stanowiska wolne i tam usiedliśmy z Marcinem.
Mimo wszystko byłem zły, ze nie mogliśmy usiąść tam gdzie mieliśmy bo rybka tam siedziała i inni obłowili się ładnie :/
No ale nic to. Zajechałem w sobotę ok 7ej i siedziałem do niedzieli do ok godziny 14ej. Marcin w sobotni wieczór złowił karpika ok 6-7kg. Ja brania doczekałem się w niedzielę po 13ej. Wszystko już mieliśmy spakowane, siedzieliśmy i gadaliśmy i nagle pojechało :P
Byliśmy pewni, że będzie sztuka 15+ bo walczył na prawdę mocno ! Nie ważyliśmy go ale tych 15+ nie miał. Duży ogon to było to co zapewne dawało mu siłę i nas zmyliło co do wagi ;)
Teraz 2 tygodnie przerwy i jedziemy z Marcinem na II Puchar Człuchowskiego Klubu Karpiowego ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz