poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Nocny rekord amura z PZW :)

Te amury wypatrzyłem już kilka lat temu łowiąc jeszcze na spławik. Jednego z nich miałem nawet na wędce ale cienka żyłka i mały haczyk nie wytrzymały, a i ja miałem jeszcze małe doświadczenie w łowieniu amurów i mocno dokręcony hamulec zrobił swoje. Amur wygrał, a ja poprzysiągłem sobie i jemu, że nadejdzie taki dzień, że go dorwę i wyjmę z pyska mój haczyk ;)

Pojechałem na weekend do teściów i zarezerwowałem sobie jedną nockę na ryby. Dzień wcześniej poszedłem wieczorem podrzucić kukurydzę w miejsce gdzie kilka lat temu miałem branie amura, o którym wyżej wspomniałem. Dzień później podrzuciłem również połowę wczorajszej dawki kukurydzy. Zarzuciłem karpiówki i czekam. Noc była ciepła. Przysnąłem przed 1ą w nocy jak pokończyły się okoliczne imprezy. Parę minut po 1ej wybudza mnie krótki ale energiczny odjazd. Zacinam i ... jest ;) chwila walki i w podbieraku ląduje amur. Po zważeniu wyszło 14kg. Niestety byłem sam i ciężko mi było zrobić fotkę z rybą w rękach. Dodatkowo miałem bardzo mało miejsca na brzegu. Musiałem uważać bo jeden energiczny ruch amura i uciekłby mi do wody. Chyba za rok znów się na nie nastawię ;)