poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Mechanizacja - ciąg dalszy.

Po dwóch latach przerwy wracam do stosowania łódki zanętowej. P-podobnie już kiedyś o tym wspominałem przy okazji jakiegoś opisu mojej wyprawy, że ponton jest super ale często brakuje łódki żeby móc z brzegu przy złej pogodzie np. deszcz, wywieźć zestaw.




Wpierw chciałem kadłub na bazie trimarana napędzanego jednym silnikiem ze względów oszczędnościowych prąd. Na forum narybki.net odezwał się do mnie jeden użytkownik, który zdecydował się podjąć zrobienie takowego kadłuba z opcją późniejszego składania i sprzedawania łódek. Jak się okazało przez 2 lata nie był w stanie tego dokonać. Powiedziałem DOŚĆ i znalazłem na forum karpiowym innego człowieka. Jak się okazało bardziej kompetentnego bo tak jak obiecał tak zrobił. Niestety nie podjął się zrobienia trimarana ale całkiem kompaktowego katamarana.

Poniżej filmik z pierwszego, niestety krótkiego pływania. Klej na który wklejona była śruba napędowa musiał być felerny bo się odkręciła :)


Za tydzień kolejne pływanie, już mam nadzieję z uszczelnioną górą dzięki czemu będzie można bardziej poszaleć :P

Zrobię jeszcze jeden temat gdzie mniej więcej opiszę jak powstawała łódka, a raczej kolejne etapy jej dozbrajania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz