wtorek, 19 maja 2015

PZW - skromny sukces !

W weekend byłem w Ciechanowie odwiedzić rodziców i grzechem by było na kilka godzin nie pojechać na rybki, w końcu po coś te kulki ojciec mi wrzuca do tej wody :P

Tym razem zmieniłem taktykę i pojechałem po południu. Siedziałem od 14 do 20ej. Chciałem dłużej ale kobita zaczęła marudzić 0_o :)

Dodatkowo rodzice zajechali na grilla i nawet nie spodziewałem się że coś odjedzie a tu proszę karpik 6.6kg ;) Silna bestia. W pierwszej fazie holu jak przyciąłem to na przykręconym hamulcu nadal wybierał żyłkę.


Z rana tata wracał z pracy i zajechał z ciekawości nad wodę rzucić okiem to mówi że wędkarzy jak mrówków tam było heh mięsiarskie zwyczaje na PZW. Teraz zapewne przez kilka ładnych dni ciężko będzie tam zasiąść :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz