sobota, 2 maja 2015

Buzi, buzi ... "bezrybne" Całowanie :)

Pojechałem wczoraj z żoną na dobę na łowisko ... Całowanie hehe ;)


Dwa lata temu mieliśmy tam małe spotkanie z chłopakami z Forum narybki.net o czym można poczytać tu:

Zlot Mazowsza i nie tylko
Mieliśmy wyjechać w piątek po południu aby na noc zarzucić zestawy. Plan się zmienił i pojechaliśmy z rana ponieważ na 8 miałem wizytę u dentystki.

Okazało się, że tego samego dnia na tym łowisku mieli również być moim koledzy. Ku mojemu zaskoczeniu ludzi było malutko. Zająłem miejsce na grobli i zacząłem rozkładać namiot, wędki i nęcić. W końcu miałem okazję przetestować mój zestaw do nęcenia: SPOD, kręciął i SPOMB.

Ledwo co zdążyłem zarzucić drugą wędkę i się zaczęło. Przeszły 3 burze, zerwała się wichura i lało do wieczora. Koledzy zwątpili i uciekli do domów.

W trakcie tej ulewy dojechał kolega Tomek, który okazało się spotkał na miejscu swojego ziomka ;) wieczorem jak już się uspokoiło z pogodą siedzieliśmy i gadaliśmy do północy. Nad ranem o 6ej przywitał mnie taki o to widok:



Trzy godziny później było już tak ;)


Od momentu zarzucenie jeden wędki co chwila coś na niej popiskiwało. Dopiero nad ranem jak zwinąłem zestaw to wszystko było jasne. Haczyk, a konkretnie ostrze haczyka weszło w oczko ciężarka. Ryby p-podobnie próbowały zasysać kulkę no ale nie było szans zapięcia.

Na drugim zestawie kolejne rozczarowanie. Haczyk idealnie wbił się w koszyczek tego "bałaganu":


Nie mam pojęcia jak Ci ludzie łowią. To już któryś raz gdzie na łowisku wyławiam spory odcinek plecionki. Tu żeby było zabawniej zestaw wyglądał tak: haczyk z kulką na włosie.  Potem rurka antysplątaniowa z koszyczkiem zanętowym 60gr i dodatkowo na tej agrafce ciężarek karpiowy 90gr :P


O 13ej się zwinęliśmy i srrruuu do domu !
 
Niestety nie udało mi się nic złowić :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz