wtorek, 16 września 2014

Spontaniczne Foxy, czyli Lisy :)

Jak wcześniej wspominałem ostatnio mam sporo pracy i służbowych obowiązków. Przede wszystkim sporo wyjazdów w delegacje. Ma to dużą wadę. Muszę wcześnie wstawać i wyjeżdżać, a do domu wracam późno przez co tracę swój cenny prywatny czas !! Stwierdziłem, ze trzeba to zmienić ewentualnie jakość wykorzystać. Szykował mi się wyjazd do Kętrzyna. A w odległości ok. 60km od ów miasta jest łowisko Lisy. Zakombinowałem, że na ryby pojadę na weekend, a w poniedziałek z rana służbowo do Kętrzyna bezpośrednio z łowiska. 

Tak też zrobiłem ! Droga nie była łatwa. Zmęczony całym tygodniem pracy wyjechałem w sobotę przed 1 w nocy. Jazda po ciemku, gdzie w większości jedzie się drogami w lasach, do tego mgła nie była przyjemna. Nie można było rozpędzić ze względu na ryzyko wybiegnięcia na drogę zwierzyny z lasu. Z przerwą na kawkę nad wodę dojechałem o 5ej rano. Było jeszcze ciemno, więc zdrzemnąłem się 30minut w aucie. Jak tylko się rozwidniło popłynąłem ze stukadełkiem sprawdzić co jest na dnie tam gdzie zamierzam kłaść zestawy. Byłem zaskoczony tak dużą ilością zaczepów. Bardzo dużo ściętych pniaków oraz wystających nad wodę gałęzi. Miejsce gdzie miałem łowić było kiedyś sadem, który został wykarczowany ale zostało sporo niespodzianek po tym karczowaniu.

Stwierdziłem, że nie ma co narzekać. W końcu gdzie patyki tam wyniki ;) Szybko podsumowując. Przez dwie doby miałem 6 brań. 5 ryb udało się wyjąć (4 karpie i jeden amurek), jeden karp się zerwał. Po każdą rybę musiałem płynąć i odplątywać żyłki z zaczepów. Jestem pod wrażeniem i pozytywnie zaskoczony, że w tych warunkach tylko jedna ryba stracona. Inna sprawa, że byłem sam i musiałem łódką jakoś dopływać do zaczepów, odplątywać to, zwijać luz, manewrować łódką (która była cholernie niestabilna, a system mocowania wioseł wyprowadzał mnie z równowagi !!) no i podbierać ryby.

Złowiłem dwa karpie (to chyba ta sama ryba) po 13.6kg (ponoć największe dotychczas złowione na tej wodzie), jeden 10.6kg, potem 9.6kg i amurek na oko miał 6-7kg.

Wyjazd na duży PLUS :)








2 komentarze:

  1. Witam szacun wyjecia z tych zaczepow mi sie z tego miejsca przy stodole nie udalo ale ja tam wruce i chcial bym ciebie poznac ja jestem z mragowa kont 693142631

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciężko będzie mnie poznać bo ja z Warszawy i nie po drodze mi tam. Zresztą niepokojące wieści słyszałem. Podobno od kiedy właściciele przeprowadzili się też do Warszawy to tam miejscowi zaczęli kłusować. Ale to póki co plotki. Z chęcią tam wrócę za jakieś 2 lata jak karpie porosną, a przyrosty mają spore to spodziewam się sztuk po ok 20kg ;)

    OdpowiedzUsuń