wtorek, 12 sierpnia 2014

Tropikalny Nowodwór

Póki co trzy fotki z poprzedniego weekendu. Jakiś czas temu kolega do mnie zadzwonił, że już dawno się nie widzieliśmy i nie wypiliśmy flaszki ;) stwierdziłem, że w sumie to ma rację i fajnie by było spotkać się gdzieś nad wodą na rybach i przy okazji coś wypić.
 


Nie protestował. Wybór padł na podwarszawski Nowodwór. Kolega bardziej niż karpiowanie lubi spinning ale zawsze jedną karpiówkę zarzuci. Ja dodatkowo udostępniłem mu moją jedną karpiówkę. Pierwszy przyjechałem ja w piątek po pracy. Po ciemku zarzuciłem zestawy i walczyłem z komarami i meszkami !! Pierwsze branie było w nocy. Karpik chyba ok 7kg.


W sobotę z rana przyjechał kolega z jeszcze innym znajomym. Byli źli bo na stawie gdzie chcieli spiningować odbywały się zawody tyczkowe. Na pierwszy rzut woblerem czekali do wieczora. Poza małymi okonkami i jednym szczupaczkiem nic więcej się nie uwiesiło. Zresztą przy takim upale ciężko było liczyć na coś więcej.

Wieczorem mam branie i karpik ok 8kg ląduje w podbieraku.

Kolega w niedzielny poranek również zalicza branie i łowi karpia ok 8kg.

W południe się zwinęliśmy bo nie szło wytrzymać tych upałów :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz